Vreyth |
Wysłany: Śro 18:45, 06 Lip 2005 Temat postu: |
|
zauważ, że gdy przeczytasz coś fajnego, albo zrobisz cokolwiek dobrego co wpłynie na Twoje nastawienie do świata, Ty od razu się dobrze czujesz.
to nie kwestia wiary, ale pozytywnego nastawienia do świata. Taki horoskop jest równoważny dobrym słowom wypowiedzianym przez jakiegoś człowieka.
przynajmniej ja to tak odbieram. |
|
Lilith |
Wysłany: Wto 15:55, 05 Lip 2005 Temat postu: Re: ... |
|
Vreyth napisał: |
ale czy w nie wierzę? Nie. W horoskopach zawsze pisze coś dobrego, więc traktuję je jako swoistą podświadomą mantrę, dzięki ktorej moje nastawienie do świata ulega zmianie na lepsze oczywiście (bo w horoskopie tak pisało!). i dzięki temu jest mi lepiej. |
Dla mnie to troszkę zaprzeczasz samej sobie. Bo skoro nie wierzysz, to dlaczego traktujesz, jak swoistą mantrę, od której czujesz się lepiej? Jeśli nie wierzysz, to nie może Ci to poprawiać humoru.
Co do mnie: trochę dziwię się samej sobie, bo choc absolutnie nie wierzę w horoskopy, to jednak je czytam. Nasuwa się pytanie: po jasną cholerę tracę swój niezykle cenny czas, na czytanie tego, co ma do powiedzenia na temat mojego znaku zodiaku jakaś kobieta, która w porywach fantazji nazywa samą siebie wróżką? Żeby się pośmiać z jej naiwnośći? Sęk w tym, że to nie jest ani trochę śmieszne. |
|
Vreyth |
Wysłany: Wto 12:05, 05 Lip 2005 Temat postu: Re: ... |
|
rotting napisał: |
Zawsze, kiedy chociażby coś spieprzysz czy Ci sie uda, fakt może nie dziekujesz Bogu, ale w duchu 'czemuś'. Skąd wiesz, że to 'coś' nie jest boskie? Bo nie ma otoczki kultu i nie jest ukształtowane przez religiny pryzmat? |
oj, za bardzo uogólniasz sprawy ważne dla mnie. Nie każdy dziękuje "czemuś", a już napewno nie ja. Jeśli dla mnei nei ma boga, to nie ma tego "czegoś", nie ma szczęścia i pecha, farta i niefarta. Jeśli coś spieprzę, cała wina leży po mojej stronie. Jeśli mi się coś uda, jest to tylko moja zasługa.
a co z horoskopami? zauważyłam tendencję kobiet to czytania ich (sama czytam ;]). ale czy w nie wierzę? Nie. W horoskopach zawsze pisze coś dobrego, więc traktuję je jako swoistą podświadomą mantrę, dzięki ktorej moje nastawienie do świata ulega zmianie na lepsze oczywiście (bo w horoskopie tak pisało!). i dzięki temu jest mi lepiej. |
|
rotting |
Wysłany: Wto 8:42, 05 Lip 2005 Temat postu: Re: ... |
|
Caligari napisał: |
Simon Weil pisał, że jeżeli Bóg jest prawdą |
Wg mnie Bóg oczywiście nie jest prawdą. Fakt nie widziałem go, nie poczułem, nie dotknałem, więc teoretycznie nie powinienem bezpodstawnie, że go nie ma. Z drugiej strony w końcu wszyscy Ci wierzący też nie są pewni, że Bóg jest. Ten cały kult, otoczka, kreacja Boga i zakorzenienie go w umysłach ludzkich wpajana jest z ojca na syna, z matke na córke. Później troche trudnawo oddzielić swój własny tok myślowy, tak jest wg. mnie.
Caligari napisał: | czy ktoś z was jest zatem ateistą ? |
Wg. mnie nie nie 'czystych' ateistów. Zawsze, kiedy chociażby coś spieprzysz czy Ci sie uda, fakt może nie dziekujesz Bogu, ale w duchu 'czemuś'. Skąd wiesz, że to 'coś' nie jest boskie? Bo nie ma otoczki kultu i nie jest ukształtowane przez religiny pryzmat? |
|
rotting |
Wysłany: Wto 8:36, 05 Lip 2005 Temat postu: Re: ... |
|
Lilith napisał: | Rotting, Ty nie masz co w wakacje robic tylko się rozpisywać. Idź sobie chlapnij coś mocniejszego na rozluźnienie. Myślisz, że ktoś to przczyta?! No, dobra,może ktoś taki się znajdzie. Ale to byłby już twój parszywy fart. |
Właśnie dlatego założyłem to forum - dla ludzi, którzy nie robią sobie przerw od myślenia, tłumacząć się chociażby wakacjami. A że logują się tacy, a nie inni? |
|
Caligari |
Wysłany: Wto 8:24, 05 Lip 2005 Temat postu: Re: ... |
|
Lilith napisał: | Rotting, Ty nie masz co w wakacje robic tylko się rozpisywać. Idź sobie chlapnij coś mocniejszego na rozluźnienie. Myślisz, że ktoś to przczyta?! No, dobra,może ktoś taki się znajdzie. Ale to byłby już twój parszywy fart. |
hehehe
Simon Weil pisał, że jeżeli Bóg jest prawdą to ateizm, jako negacja dogmatycznego myślenia religijnego jest po prostu lepszą formą poszukiwania Boga. Ateista dąży do Boga właśnie poprzez swój sceptycyzm, który rodzi pragnienie wiedzy czyli szukania prawdy, a skoro prawda to Bóg... czy ktoś z was jest zatem ateistą ? |
|